lewkoliber

Krypta z tajemnicą szczęścia

English version

Wyobraźmy sobie, że na pewnej wyspie odkryto zamkniętą kryptę, a na niej ostrzeżenie: “Nie otwierać! W środku znajduje się tajemnica ludu, który tu kiedyś żył. Dzięki niej byli bardzo szczęśliwi, ale też przez nią przestali się rozmnażać i wymarli.“

Czy ją otworzyć?

Skoro i tak prędzej czy później Słońce pochłonie Ziemię, skoro i tak w końcu wszechświat ostygnie, skoro życie i tak się skończy, to czemu nie? Nikogo nie zabijemy, nikogo nie skrzywdzimy, a ludzie w końcu będą żyć szczęśliwie.

Z drugiej strony, mamy instynkt przetrwania. Coś w tej krypcie najwyraźniej go zagłuszy, ale przed otwarciem jeszcze go odczuwamy. Wszystko na czym nam teraz zależy przestanie istnieć albo straci sens, jeżeli nie będzie ludzi. A te końce świata, to przecież tylko takie teorie, przewidywania - kto wie co będzie możliwe za tysiąc lat, czego jeszcze dowiemy się i co zrozumiemy za dwa tysiące!

Posłuchanie się instynktu, wiara w to co przyniesie odległa przyszłość, mają swoją cenę. Ludzie żyjący dzisiaj nie zaznają tajemnicy szczęścia. Mogą tylko pocieszać się nadzieją na to, co wydarzy się już po ich śmierci.

Drugie ciekawe pytanie: co zrobić z tą tajemnicą, jeżeli ją się zna?

Przyszły mi do głowy takie pomysły:

  • rozpowszechniać ją, pozwolić wszystkim na szczęśliwe życie, ale doprowadzić do końca ludzkości
  • uznać, że nie jest dobra i lepiej ją zamknąć w krypcie
  • zachować dla ograniczonej grupy ludzi, która trwać będzie dzięki ciągłemu strumieniowi imigrantów.

Ten ostatni pomysł ma tę słabość, że trzeba ciągle innych przekonywać, że wybraliśmy dobrze i oni powinni wybrać tak samo. Tylko co jak nie dadzą się przekonać? Mogą chcieć wykraść tajemnicę dla wszystkich i doprowadzić do końca ludzkości, a mogą uznać, że jest zła i traktować nas jak wrogów.